Strony

sobota, 16 sierpnia 2014

Richelle Mead "Akademia Wampirów"

W szkole imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi - moroje - uczą się posługiwać swoimi nadnaturalnymi darami, a mieszańce - dampiry - szkolą się na ich opiekunów i oddanych strażników. Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę? 

"Największe rewolucje odbywają się w ciszy i w cieniu."

Postanowiłam odpocząć od tematyki wampirów. Na próżno, bo kolejna książka mnie skusiła. Nie mogę powiedzieć, że nie żałuję, ale też nie mogę powiedzieć, że żałuję. Akademia Wampirów wzbudziła we mnie mieszane uczucia. 

Miłym zaskoczeniem był podział wampirów. Moroje - wampiry czystej krwi, dampiry - mieszańce i strzygi - wampiry, które stały się złe. Dampiry, które są szkolone na strażników, muszą zapomnieć o sobie i o wszelkich przyjemnościach na rzecz morojów, których mają strzec jak oka w głowie i bronić przed atakiem krwiożerczych strzyg. To zdecydowanie plus tej książki. 

"Mężczyzna musiałby posiąść sztukę czytania w myślach, chcąc tę swoją wybraną uszczęśliwić."

Przejdźmy teraz do przyjaźni między Lissą a Rose, bo zdecydowanie jest ona niezwykła. Jedna jak i druga potrafi narazić swoje życie, by ocalić przyjaciółkę. Nie ważne co się stanie one zawsze nimi pozostaną. Jest jeszcze jedna rzecz. Lissa i Rose są połączone niezwykłą więzią. Dzięki temu Rose może wyczuć co odczuwa Lissa, a nawet "wkraść się do jej głowy", ale to działa tylko w jedną stronę. Lissa nie może czuć tego co Rose. Uważam, że ta przyjaźń była czymś niesamowitym. Jednak wściekłam się na Rose, gdy nałgała Christianowi co do uczuć Lissy. Wiadomo, że się o nią martwiła i Christian wydawał się jej nieodpowiednim chłopakiem dla Lissy, lecz powinna wziąć pod uwagę fakt, iż jej przyjaciółka naprawdę go lubiła. 

"Ludzie, którzy są szaleni rzadko zastanawiają się nad tym, czy są szaleni."

Wątek miłosny Rose i Dymitra jak dla mnie nie był za ciekawy. Mam nadzieję, że w następnych tomach się jakoś rozwinie, bo byłam bardziej zainteresowana losem Lissy i Christiana, pomimo tego, że Dymitr jest moją ulubionym bohaterem w tej książce. Tajemniczy, silny i seksowny. Jaka dziewczyna by go nie polubiła? ;)

Główna bohaterka średnio przypadła mi do gustu. Lubię gdy, główne bohaterki są odważne i mają cięty język, ale Rose w moim mniemaniu była troszkę zbyt szalona. Kiedy wreszcie się ustatkowała, odetchnęłam z ulgą. 

Niestety przez większość książki naprawdę się zanudziłam i dopiero przy ostatnich kilkudziesięciu stronach zaczęło się dziać coś ciekawego. 

Książka jest napisana przyjemnym, lekkim językiem i czytanie jej idzie łatwo. Jest to niewymagająca lektura. Jednakże, jeśli ktoś jest wielbicielem brutalnych krwiopijców to się zawiedzie. Pani Mead prawie całkowicie uczłowieczyła swoje wampiry i są one potulnymi barankami. Są śmiertelne, nikogo nie zabijają (bo jak zabiją to przemienią się w strzygi), a nawet wierzą w Boga. Jedyną odskocznią są strzygi, które już bardziej przypominają wampirów, ze względu na swoją nieśmiertelność, czerwone oczy i żądzę krwi. Niestety nie "zjadają" one ludzi, tylko polują na morojów.

Podsumowując Akademia Wampirów dostanie ode mnie 7. Miałam dać 6, ale interesujący wątek Lissy i jej mocy jakoś mnie przekonał. 


Moja ocena:
7/10

2 komentarze:

  1. Od dawna poluję na tę serię, a Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czytam już 4 tom i jest naprawdę fantastyczny. Gorąco polecam tę serię.

      Usuń

Zapraszam do komentowania :)
Wam zajmuje to chwilkę, a dla mnie to wiele znaczy :)